Translate

środa, 10 sierpnia 2016

Biedo turystyka i głupota na wakacjach.






Wakacje to dla większości z nas czas urlopu i odpoczynku od codziennej gonitwy za pieniądzem . Z upragnieniem czekamy na ten czas w którym rzucimy wszystko i pojedziemy w nieznane . Każdy z nas spędza upragniony urlop na swój sposób, jedni rozkoszują się słońcem na plaży inni zwiedzają okolicę do której dotarli , są też tacy którzy łączą te dwie formy wypoczynku czerpiąc jak najwięcej z długo oczekiwanych dwóch tygodni odpoczynku.

Wszystko ładnie , wszystko pięknie ale w tym wszystkim zapominamy trochę o innych . Zapominamy o osobach które podczas naszego urlopu ciężko pracują abyśmy mogli korzystać z uroków lenistwa. Często nie myślimy nad tym jak widzą nas ''oni'' , ludzie po drugiej stronie lady, recepcji, kuchni..A to oni tak naprawdę patrząc trzeźwo na to co robimy i w jaki sposób się zachowujemy wystawiają nam odpowiednią opinie i przyklejają etykietę. To w jaki sposób o nas mówią nigdy do nas nie dotrze, ale tylko oni wiedzą ile śmiechu i politowania dostarczyliśmy im naszym zachowaniem i ogólnym stylem bycia , stylem bycia który dla nas jest stylem odpowiednim i nie wiedzieć czemu nie widzimy w tym niczego złego.

Czym tak najbardziej wystawiamy się na śmieszność lub pogardę , oto kilka przykładów, tylko kilka bo opisując wszystkie musiałbym napisać książkę.

''Najlepiej za darmo''

Jednym z bardziej żenujących zachowań jest tzw.żebractwo turystyczne. Cóż to takiego , nic innego jak urlop z wyliczonym każdym groszem i przesadna oszczędność.

Robert 45 letni właściciel lokalu gastronomicznego w małej miejscowości w Szkocji z biedo turystyką ma do czynienia w każdym sezonie letnim.

  • Knajpa nie jest duża , zaledwie kilka stolików i w porze obiadowej zawsze pełno dlatego szlak mnie trafia jak widzę tych pseudo turystów , Wchodzi rodzina ,cztery osoby i zamawiają cztery szklanki wody z kranu i jedno śniadanie. Po chwili proszą o trzy małe talerze, no chuj by ich strzelił , zabierają mi stolik na którym mógłbym zrobić normalne pieniądze a tu woda z kranu i śniadanie na czterech.
  • Człowieku jak cię nie stać to siedź w chacie i nie zawracaj dupy komuś kto ciężko pracuje , banda debili. Ale to nie wszystko ,są tacy którzy ciastko na pół zamawiają bo szkoda mi kilku pensów ...Naprawdę żenada , wstyd byłoby mi jechać , no ale później na srajsbooku foty gdzie to oni nie byli...szkoda że całej prawdy nie napiszą .
    Najgorsi są ci z zagranicy, Nowa Zelandia, Australia USA, Kanada. Wydawałoby się że to klient z kasą a to zwykła bieda z nędza , kawę to najlepiej za darmo im daj a żarcie z pół ceny . Nie wiem w jaki sposób i za co oni tutaj przylecieli , chyba w luku bagażowym i w dodatku na krzywy ryj.

Odpala kolejnego papierosa Robert patrząc na parking na którym nie wiadomo skąd pojawiła się grupa kilku osób z plecakami.

  • Widzisz ich , mógłbyś pomyśleć że potencjalni klienci , nic z tych rzeczy. Ci są jeszcze lepsi , łażą z tymi kijami i plecakami, kanapki w torbie i tylko kibla darmowego szukają . Nie wpuszczam , o nie skończyło się , mnie też woda ,papier itp. kosztuje. Niech srają tam skąd przyszli.

I tutaj muszę zrozumieć człowieka , też mógłbym co nieco o tym napisać ale pozostawię to bez komentarza....


Bachor Menu

Nie wiem jak to obecnie wygląda w Polsce ale w UK ktoś niezbyt rozgarnięty umysłowo wymyślił sobie menu dla dzieci. Może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie dania które się w tym menu znalazły. Wszystko tłuste i mega kaloryczne , wszystko przygotowywane w głębokim oleju. No ale czy problemem tutaj jest zdrowie pociech turystów , nie nic z tych rzeczy , żaden z kucharzy się tym kompletnie nie przejmuje . Problemem jest dodatkowa praca podczas serwisu i blokowanie frytkownic żarciem typu śmietnik.

Damian w gastronomi siedzi już prawie 20 lat , głównie w hotelach i jak to mówi lepiej żeby....a właściwie zobaczmy co ma do powiedzenia.

  • Kocham to co robię , uwielbiam tworzyć z pasją potrawę którą niczym krawiec ubieram w najlepsze szaty na talerzu który wysyłam na sale dla klienta, Wszystko do czasu....
  • Przychodzą weekendy lub wakacje i się zaczyna , to jest coś czego nigdy nie ogarnę , chora polityka hoteli. Wyobraź sobie przygotowanie wszystkiego do karty restauracyjnej, do tego bufet i inne cuda na kiju , roboty wystarczająco dużo , a tu kurwa stary wpada zamówienie z tym bachor menu to wychodzę dosłownie z siebie. Nie po to spędzam kilka godzin na doprowadzeniu do perfekcji moich dań po to aby zjawiła się rodzinka nie mająca pojęcia o normalnym odżywianiu i lądują w te dzieciory ten olej i mrożone gówno , zresztą w domu też to jedzą , spójrz tylko na nich . Choroby skórne, plamy ,przebarwienia , otyłość. No raczej z normalnego jedzenia to się nie bierze .
  • Powiem tak, jak byłem dzieckiem to rodzice zamawiali mi to co oni jedli tylko mniejsza porcje i dorosłem , jestem zdrowy i normalnie wyglądam , nie było jakiegoś bachor menu i było dobrze.
  • A tak zapomnij zamówić czegoś , to wieczorem płacz i lament w restauracji bo dzieciary im z głodu umrą, normalnego jedzenia nie ruszą bo dla nich norma to tona oleju we frytkach i całej reszcie.

No tak coś w tym jest , dlatego może wybierając się z dziećmi do hotelu warto pomyśleć że ktoś tam spędza długie godziny aby ugościć nas jak  najlepiej przygotowanymi daniami a nie mrożonym gównem …

Zegarek a co to takiego?

Patrząc na to co się dzieje w większości hoteli to nie tylko ja ale i inni pracujący odnoszą wrażenie że większość z gości hotelowych nie była u komunii lub zwyczajnie nie zna się na zegarku.

Zbyszek szef kuchni w jednym z angielskich hoteli , prawie 30 lat w zawodzie i jak to mówi już nic nie jest w stanie go zaskoczyć ale jest coś co doprowadza go jak to nazwał  do kurwicy.

-Tak sobie myślę czy większość z tych baranów bo inaczej nazwać ich nie można , nie zna się na zegarku czy durnie robią to celowo. U nas w hotelu stolik w restauracji na kolacje wymaga wcześniejszej rezerwacji, ustalasz godzinę i o określonym czasie powinieneś się pojawić na miejscu. Nie wiem czy to jest tak trudne czy oni są tak mało rozgarnięci i przychodzą po czasie. Ludzie jesteście na wakacjach , nic nie robicie, nie wracacie późno z pracy bo korki itp. Więc po chuja przychodzicie po czasie jak ja mam inne stoły do wydania???? Rekordziści potrafią przyjść godzinę później a są też tacy którzy siedzą do ostatniej minuty w barze i jakoś im się żreć nie chce ale na koniec nagle im się przypomina.... Ja pierdole ale ci ludzie są jacyś pojebani.

Musze przyznać że jest to denerwujące, jeśli ktoś nie rozumie problemu to niech spojrzy na to z innej strony. Załóżmy że czekasz na fachowca w domu bo zepsuła ci się pralka, masz na 14.00 do pracy a fachowiec zamiast o umówionej 10 przychodzi o 11 lub później....i co fajnie???

Zachowanie co poniektórych gości hotelowych też pozostawia wiele do życzenia.
Nocne korytarzowe pogawędki pod drzwiami kogoś kto już śpi . Rozwydrzone dzieciory biegające i drżące pyski ( bo jak inaczej to nazwać) to standard w większości hoteli. Wiadomo problem leży po stronie rodziców i braku wychowania który oni sami wynieśli z własnego domu.
W jaki sposób przekłada się to na osoby pracujące, otóż w nocy tzw. nocny porter musi biegać i bezskutecznie prosić o cisze oraz przepraszać osoby zgłaszające zakłócanie snu i odpoczynku. Tak hotel to nie tylko impreza w barze ale tez miejsce snu i odpoczynku za które inni też płacą , dlatego istnieje coś takiego jak bar w którym się pije itp. i pokój z łóżkiem w którym się....śpi.

Na personelu kuchennym się nie kończy bo są jeszcze kelnerzy którzy z wymuszonym uśmiechem na twarzy sprzątają syf który większość zostawia na stole, czy w domu też tak robicie? Stół stołem ale to co pod stołem to dopiero historia . Ląduje tam dosłownie wszystko co wasze idealne dzieci dostają z super zajebistego menu dziecięcego. Oczywiście żadne z rodziców tego nie widzi bo przyjdzie głupek i posprząta . Wierzcie mi że ten ''głupek '' to ma ochotę wziąć za łapę tą waszą ''pociechę'' i przetrzepać mu skórę odpowiednio na zewnątrz aż by się smark nauczył porządku raz na zawsze.
A pokojówki , te to dopiero mają ciężką prace. Większość z pseudo gości to powinna chlew sobie wynająć a nie pokój w hotelu. Porozrzucane rzeczy osobiste , pomieszane  gacie z podpaskami na dywanie to taki chyba standard wyniesiony prosto z domu bo jak to inaczej tłumaczyć?
No i na koniec recepcja, ci to też muszą swoje wysłuchać od debili składających oficjalną skargę na pogodę, tak hotel zamówił dla nich nie taką pogodę jaką oni chcieli , albo za jaką zapłacili.

A teraz przeczytaj to raz jeszcze i jeśli znalazłeś w tym tekście cokolwiek wspólnego z twoją osobą lub twoją rodziną to zadaj sobie pytanie czy nadal chcesz wzbudzać śmiech i i pogardę jeżdżąc do hotelu i robiąc z siebie kogoś kim nie jesteś?

I tym oto optymistycznym akcentem życzę miłego dnia.

Tyle w temacie

Leszek Lewandowski