Translate

sobota, 9 kwietnia 2016

Prze(wy)grane Pokolenie




                                                                       szansa

09.02.2005 Kraków
Jarek

Stoję tu sam w środku nocy ,za chwile zostawię wszystko to co znam, wszystko czego doświadczyłem i wszystko to co znienawidziłem .Zostawię to wszystko i nigdy już tu nie wrócę.
Teraz już nie ma odwrotu, długo nad tym myślałem ale chyba podjąłem słuszną decyzję.
Nowy świat ,nowe możliwości , nowe perspektywy , a może nowe rozczarowanie. Bo jednak tutaj miałem swoje życie, prace , mieszkanie komunalne i samochód .

Co mnie czeka tam, w nieznanym świecie o którym słyszałem tak dużo dobrego? Trochę to ryzykowne , braki językowe na początku będą barierą ale zobaczymy, do odważnych świat należy.

No i jestem , po miesiącu dymania na zmywaku mam ochotę rzucić tym wszystkim i wrócić, tylko co powiem , że miesiąc pracy dał mi tak popalić że nie dałem rady , dam sobie jeszcze trochę czasu...
Siedzę tu 3 lata , język jakoś sam się załapał , obecnie jestem szefem kuchni , jest naprawdę dobrze. Jeszcze 2 lata i zacznę myśleć o czymś swoim , może dom ,trzeba się rozwijać.
Nie żałuje tego że wyjechałem , gdzie byłbym teraz w Polsce , pewnie w pośredniaku.... a Polska, zapomnij nie wracam.

11 rok za mną ,mam wszystko ale czegoś brakuje. Chyba zakończę przygodę zwaną emigracją , czuję się spełniony ,misja wykonana . Doszliśmy z żoną do wniosku że jeszcze trochę i sprzedamy dom wraz  z lokalem , wracamy do kraju, czym dłużej człowiek tu siedzi tym bardziej szału dostaje.
Nienawidzę tego miejsca....
***

na garnuszku państwa


17.05.2006 Wałbrzych
Damian i Joanna

Spakujemy dziecko i pojedziemy do Anglii , jakoś to będzie , można liczyć na pomoc państwa nie tak jak tutaj.
Ja posiedzę z dzieckiem w domu a ty znajdziesz jakąś pracę . Trochę mówię po angielsku Damian też więc będzie dobrze.

To już dwa lata jak tu jesteśmy , w tym roku wyjątkowe święta , rodzę na początku grudnia. Przyjadą Damiana rodzice , będzie cudownie tak jak w domu za którym tęsknię .
Damian trochę pracuje ale odkąd urodził się John (to po dziadku ) to pomaga mi w domu, chciałabym aby był ze mną częściej.

Nie mogę uwierzyć że to już 9 lat , tyle się wydarzyło , mamy już czwórkę dzieci,  myślimy o piątym , tak bardzo się kochamy. Damiana jest na zwolnieniu lekarskim, trochę niby plecy go bolą,  wiesz jak jest trzeba sobie radzić. Właściwie tak jest lepiej, ja nie pracuję bo zajmuję się domem , Damian musi mi pomóc bo przy piątce dzieci jest tyle pracy.

Domek dostaliśmy od miasta , o opłaty się nie martwię  , ogólnie jest łatwiej niż w Polsce. Tam to nic byśmy nie mieli.
A tak jeżdżę do polski regularnie na święta i w wakacje , widzę zazdrosne spojrzenia polaczków .To ich wybór że zapieprzają jak osły . Gadają że to się skończy że jeszcze trochę i odbiorą nam zasiłki ,ale tak przecież zrobić nie mogą , bo gdzie my pójdziemy ? Takich rodzin jak nasza jest więcej , wszystkie moje koleżanki maja kilkoro dzieci.
***


uciec ale dokąd

04.04.2005 Gdańsk
Karolina i Adam

Plan jest taki, jedziemy na trzy max pięć lat , cała kasa na bok i wracamy.
Zapomnij o zabawie w rodzinę , może kiedyś , nie chcę rodzić w szemranym towarzystwie czarnych i pakistańców. Zresztą wiesz jakie mam zdanie na ten temat , najpierw dom , kariera a później się zobaczy. Twoja matka jak tak bardzo chce dziecka to niech sobie je zrobi, jak jeszcze może.

Człowiek w życiu to jednak ma pecha , było za dobrze , jestem w ciąży...to wina tego niedorajdy.
Obecnie nie pracuję , zajmuję się wychowaniem córki , on pracuje ale efektów nie widać. Dotychczas wszystkie pieniądze które zarabialiśmy najpierw odkładaliśmy a później wysyłaliśmy do polski na budowę domu. Zaszłam w ciąże i budowa stanęła , teraz nie wiem co dalej.

Czas leci , mała poszła do przedszkola , ja wróciłam do pracy. Oboje pracujemy ale nasze marzenie prysło. Po dłuższym przestoju na budowie zdecydowaliśmy sprzedać dom za bezcen,  z tego co widzę to takich jak my jest więcej. Ludzie planują,  budują latami a potem finansowe rozczarowanie z brakiem perspektyw na utrzymanie domu w kraju. Rok temu kupiliśmy tutaj dom na kredyt, nie jest źle ale....

I znowu starsza o kilka lat ,mam depresje , mąż też ma dość tego kraju, czasem mamy ochotę rzucić tym wszystkim i uciec jak najdalej. Uciec ale dokąd , jesteśmy skazani na to miejsce . Żałuje że wzięłam kredyt , mogliśmy dokończyć dom w Polsce i wrócić za kilka lat do siebie.
***

Większość z tych którzy zdecydowali się na emigrację podzieli los osób wyżej opisanych. Pomimo całej niechęci do kraju z którego niektórzy zmuszeni byli wyjechać , gdzieś w głębi nas samych tęsknimy i planujemy powrót do ojczyzny , ci którzy zaprzeczają , zwyczajnie okłamują samych siebie.
Niektórzy dokonali i dokonują słusznych wyborów ,dążąc do osiągnięcia celu i ten cel realizują.
Niestety są też tacy którym coś się nie udało , coś nie wyszło pomimo tego że miało być tak jak to sobie zaplanowali. Z każdym dniem myślą o tym aby uciec , w większości przypadków uciec nie ma dokąd.
***

Należę do przegranego pokolenia
Należę do wygranego pokolenia

(niepotrzebne skreślić)

Leszek Lewandowski